-Ale musimy iść na tą imprezę?
-Tak obiecałam Łukaszowi, że przyjdę. Nie chcę być tam sama- Znałam już tą gadkę na pamięć.
-Tak wiem. Dobrze pójdę tam z tobą, ale tylko na godzinę.
-Wspaniale przyjadę po ciebie za godzinę.
Godzina, to było dla mnie za dużo na przygotowanie się na "wspaniałą" imprezę Mroza. Postanowiłam że jednak będę robić to wolno to akurat się wyrobię w godzinę. Wzięłam długi prysznic i ubrałam się w niebieską sukienkę kupioną wczoraj w H&M na tą specjalną okazje, balerinki oraz mini torebeczkę. Włosy związałam w niedbałego koka. Moja ulubiona fryzurka. I zrobiłam delikatny makijaż. Gdy już się przygotowałam zeszłam na dół.
-Kochanie wybierasz się gdzieś?- Spytała mama
-Tak, idę na imprezę
-A na te urodziny? Do Mroza?
-Tak mamo- Mama go bardzo uwielbia i uważa że jest dla mnie idealną partią.
-To miłej zabawy. - Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo dzwonek zadzwonił i zjawiła się Karolina.
-Dzień dobry. Gotowa? -Kiwnęłam głową, bo nie mogłam wypowiedzieć słowa. Ubrana była w beżową sukienkę pasującą idealnie do jej ciała. Buty na lekkim obcasie. W ręku miała czarną torebkę, włosy jak zawsze miała rozpuszczone i na twarzy trochę niezbyt mocny makijaż.- Gdzie ty się tak wystroiłaś?- Skomentowałam jej strój.
-Oj ty to zawsze się do czegoś przyczepisz. A ty nie mogłaś się bardziej postarać?- Powiedziała to wsiadając do samochodu.- Rozpuść te włosy.
-Przestań, co to ja go znam? Nie. Niech nie wyobraża sobie że zobaczy kogoś super ładnego.
-Twoje włosy podkreślają, twoją idealnie zbudowaną twarz.
-Dobra skończ. Ej a prezent? Idziemy na urodziny bez prezentu?
-Mówiłam ci że Mrozu nic nie chce.
-Tak zawsze idealny Łukasz.
-Dobra dojechaliśmy. Uśmiech na twarzy, idziemy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz